Oszacowanie ilości infekcji chorobami wenerycznymi to niełatwe zadanie. Po pierwsze, wiele z nich może przebiegać bezobjawowo, a ich obecność mogą ujawnić wyłącznie badania. Niestety rutynowe badania na obecność zakażeń tego typu nie są zbyt powszechne, a piętno społeczne i brak świadomości dotyczący chorób wenerycznych często wywołuje dyskusje na temat ryzyka tego typu chorób oraz potrzeby badań na ich obecność.
Szacuje się, że w Stanach Zjednoczonych mieszka ponad 65 milionów ludzi zakażonych nieuleczalnymi odmianami chorób wenerycznych. Każdego roku pojawia się 15 milionów nowych zakażeń, z których niewiele może być uleczalne.
Dwie trzecie wszystkich przypadków zakażeń chorobami przenoszonymi drogą płciową występuje u osób poniżej 25 roku życia. Jedna na cztery nowe infekcje dotyczy nastolatków.
Z chorób przenoszonych drogą płciową jedynie cztery dają się zdiagnozować: rzeżączka, syfilis, chlamydia i żółtaczka typu B. Prowadzone są badania statystyczne nad ich obecnością. Żółtaczka typu B została dopiero niedawno dopisana do listy tych chorób.
Szacuje się, że jedna na cztery osoby zamieszkujące Stany Zjednoczone są zakażone chorobami wenerycznymi, przy czym co najmniej 80% z nich jest tego nieświadoma. Przynajmniej jedna na cztery osoby zamieszkujące Stany Zjednoczone przynajmniej raz w życiu będzie miała kontakt z taką chorobą. Mniej niż połowa dorosłych w wieku od 18 do 44 lat nigdy nie robiła testów na obecność chorób wenerycznych innych niż HIV/AIDS. Przynajmniej 15% bezpłodnych Amerykanek nie może mieć dzieci z powodu przebytych lub obecnych chorób wenerycznych.